Obecne ograniczenia mogą stać się idealnym czasem dla rozwoju osobistego i twórczej działalności. Jeden z naszych czytelników – Marcin – prowadzi stronę, na której zamieszcza swoje wiersze. Chętnych zapraszamy do odwiedzenia profilu https://www.facebook.com/Poemat-dzienny-niecodzienny-100338421511806/
Może ktoś z Was również ma teraz więcej czasu na odkrywanie swoich twórczych pasji? Jeśli macie ochotę podzielcie się z nami!
A tu kilka słów od autora:
Witam, nazywam się Marcin Kotlarz, mam 28 lat, mieszkam w Tuchowie.
Interesuje się architekturą (m. in. inwestycje w Polsce), sportem, transportem kolejowym. W wolnych chwilach uwielbiam fotografować, podróżować (w tej chwili najczęściej po Polsce), rozwiązywać różnego rodzaju quizy, grać w planszówki oraz… pisać wiersze. Robią to z wielką pasją i chęcią, gdy tylko czas na to pozwala.
U bram wróg,
Przekracza próg,
Przygotowuję się,
Zniszczę cię,
Jesteś niewidzialny,
Przez to nieprzewidywalny,
Przemieszczasz się starannie,
Ukrywasz się ładnie,
Trzymasz w napięciu długo,
A ja jakbym był twoim sługą,
Jaki będzie twój kolejny krok?
Nie chcę czekać aż cały rok,
Już mi się zaczynasz nudzić,
Tyle muszę się nad tobą trudzić,
Masz z tego niezły ubaw,
Atakujesz nawet gdy widzisz staw,
Wędrujesz wśród wysokich traw,
Czy dotrzesz aż do wulkanicznych law,
Byłbyś naprawdę kozakiem,
Sprytniejszym na ziemi niż w locie ptakiem,
Chyba ci się nudzi że tak działasz,
Coraz więcej nadziei u ludzi spalasz,
Ale spokojnie drogi kolego,
Już niedługo spotka cię wiele złego,
Nic wiecznie nie trwa,
Nawet twoja sława zła,
Zapędzisz się w róg kozi,
Aż cię całego zmrozi,
Istoty myślące takie jak my,
Wyszczerzymy na ciebie swe kły,
A wtedy twój los opłakany,
Wcale przez nikogo nie żałowany,
W moment będziesz unicestwiony,
Do swojej irracjonalnej próżni przeniesiony,
Tam wstrząśnięty, zmieszany,
I doszczętnie pogrzebany,
A my w mig się ogarniemy,
Kolor świata znów dostrzeżemy,
Za swoje życie znów na nowo się weźmiemy,
Pod większą lupę mycie rąk bierzemy,
To jest dla nas cenna lekcja na te czasy,
Wnosząca więcej informacji niż wydanie niejednej prasy,
Zobaczmy jak ulotne są piękne chwile,
Mogą być nawet z nielubianą teściową bardzo miłe,
Kłótnie z rodziną, znajomymi i innymi osobami,
Idą w niepamięć kiedy w takiej chwili jesteśmy z tym wszystkim sami,
Wtedy to wszystko już nie jest dużym problemem,
Patrzymy z niepokojem co rozgrywa się między ziemią a niebem,
Wszystko co było dotychczas zanika,
Jakakolwiek wartość pieniądza znika,
Nikt już nie myśli o wyścigu szczurów,
Tylko żeby nie cierpieć z bólów,
Te miejsca przez które do tej pory pędziliśmy,
Od tej bardziej przyziemnej strony nie znaliśmy,
Teraz dotknąć i zobaczyć kawałek elewacji wieżowca możemy dostojnie,
I nad trudem jego budowy pomyśleć spokojnie,
Dostrzeżemy w końcu małe rzeczy,
Co niezwykle cieszy,
I niech ta nauka nie pójdzie w las,
Niech zostanie w nas na długi czas,
Żeby to nie był czas zmarnowany,
Tylko dobrze wykorzystany,
Życie tylko jedno mamy,
I tylko my je przeżywamy,
A jak to zrobimy to już my decydujemy,
I czy będziemy szczęśliwi – o tym wkrótce się dowiemy,
Były różne kataklizmy i zderzenia negatywne,
Szybko w narodzie przemijały gesty pozytywne,
Wszystko szło w szybką niepamięć,
Między ludźmi pojawia się nienawiści zamieć,
Czy tego tak naprawdę chcemy?
Że niedługo wszyscy się pożremy?
Teraz sobie pięknie pomagamy,
Po epidemii bądźmy tacy sami,
A dużo lepiej będzie,
I życzliwiej wszędzie,
Nie będzie już przez to powodów do chamstwa,
Ani do innego rodzaju nienawistnego draństwa,
Ponieważ to życie codzienne będzie na wyższym levelu,
Doprowadzi nas do pięknego, upragnionego celu,
A przez mniejszą ilość nienawiści,
Będziemy sobie nawzajem bliżsi,
A co za tym idzie – będzie nerwic mniej,
Na ulicach będzie słyszało się tylko szczere „hej”,
Tłumy szczęśliwych ludzi na ulicach na pewno chcecie,
Bo to fantastyczna sprawa dla każdego przecież,
Znów kolejny łańcuch rozwoju,
Przez szczęście turystyka idzie do świata podboju,
Wszystko się wybudzi, wszystko na nowo ruszy,
I bardzo dobrze bo ciepło idzie i niejednego Polaka już suszy,
Wyobraźmy sobie znów tętniące życiem parasole,
Jak w piwnicach pubów znów impreza trwa na dole,
Taki obrazek w każdy weekend to każdego marzenie,
Zobaczmy jak kiedyś oczywiste rzeczy są teraz w cenie,
Wymieniać mógłbym jeszcze długo i wiele,
Co cennego w duszy i ciele,
Weźmy się za tą sytuację solidnie,
I pokonajmy ją dobitnie,
Za rok wspominajmy o tym już tylko z oka przymrużeniem,
Niech to będzie wtedy tylko niemiłym wspomnieniem,
Kiedyś dużo lepiej będzie,
Takie jest na dziś me orędzie .